Zaraz na początku tego roku postanowiłem zrobić nowe, odchudzające doświadczenie. Ogólnie w ramach powrotu do sylwetki sprzed dwudziestu lat wymyśliłem sobie ponad rok temu prywatny projekt, który nazwałem MOVE YOUR ASS co mi każdego dnia przypomina o konkretnych celach, zadaniach i działaniach…
SCHUDŁEŚ? TO NIE JEST TAKIE PROSTE!
Co prawda MOVE YOUR ASS pozwolił mi w sumie zrzucić 30 kg, ale… to nie jest takie hop-siup. Nauczenie się zdrowego trybu życia czyli zero alkoholu, dieta, pięć czy nawet sześć, ale małych i regularnych posiłków dziennie oraz dużo ruchu to jedna strona łopaty. Drugą, ciemną stroną księżyca jest fakt, że długo człowiek tak nie pociągnie, bo jest to bardzo trudne do zniesienia pod kątem psychicznym. No umówmy się – dla mnie jest to trudne. Na pewno wiele osób radzi sobie z tym lepiej ode mnie, ale dla mnie jest to bardzo trudna sprawa. Pominę już fakt ćwiczeń, gdyż nigdy nie byłem orłem pod względem sportu, nawet w podstawówce jak graliśmy w piłkę zawsze tak kombinowałem, żeby stać na bramce, bo nie trzeba było biegać. Teraz w tej kwestii wszystko przyszło mi jakoś dziwnie łatwo, szybko wyrobiłem się jak majtki w kroku. Nie wiem, może chodzi o kryzys wieku średniego?
Najgorzej było z żarciem. Przecież ostatnie dwadzieścia lat odżywiałem się w sposób nader rewolucyjny (sic!). Potrafiłem nie wrzucać nic na ruszt przez cały dzień, a ok. godz. 22:00 zamykałem laptopa i zaczynałem wielką, haniebną ucztę. Zachowywałem się tak, jakby od każdego jutra znów miał być stan wojenny. Otwierałem lodówkę, taszczyłem na stół wszystko co biedne gały widziały i na noc obżerałem się smażonymi kiełbasami z cebulką, jajecznicami na boczku, goloneczkami, stekami, żeberkami, smalcami… Jestem totalnym mięsożercą. Jak widzę wielki, krwisty kawał padliny na talerzu to mi się ręce trzęsą i sama zaczyna chodzić lewa noga. Dlatego przejście na dietę przeżyłem bardzo mocno pod kątem psychicznym. Wszystko jest w głowie. Po kilku dniach bez mięsa, chleba i cukru, podczas twardego snu ślina toczyła mi się z ust na poduszkę. Nawet nie próbujcie sobie wyobrazić co mi się wtedy śniło…
Ale w porządku. Udało się. Jestem twardziel więc dałem radę. Schudłem ze 120 kg na 90 kg. W sumie 30 kg Maćka mniej. Tylko teraz taka sprawa – do końca życia nie będę przecież na wodzie! Wojownik jestem i mięsożerca. Wymyśliłem sobie więc taki schemat działania, że przez dwa tygodnie stosuję ostrą dietę, a potem jeden dzień robię sobie wolny i jem co chcę. To się świetnie sprawdzało przez rok. Jeden dzień odboju nie wpływał w ogóle na moją wagę.
DLACZEGO POSTANOWIŁEM ZROBIĆ TEST?
Problem zauważyłem w grudniu 2018 roku, kiedy przyszły święta. Przy wadze dokładnie 90 kg wyluzowałem się totalnie w Wigilię. Potem wyluzowałem się następnego dnia. I trzeciego dnia też się wyluzowałem. Luz wrzuciłem nawet czwartego dnia. No bo u teściowej nie da się inaczej. Nie wytrzymasz bracie przechodząc spokojnie obok kuchni czyli jej królestwa. Zwłaszcza jak upiecze jabłecznik. I co się stało? Po czterech dniach jedzenia mięsa, chleba, makaronu, ziemniaków z sosem i ciasta – pomimo ćwiczeń – wchodzę na wagę i szok. 96 kg! W cztery dni kochani przytyłem 6 kg. Szok ze stresem. Wcześniej o te pieprzone 6 kg przez trzy miesiące walczyłem w pocie czoła, ocierając tylko ślinę z poduszki, a tu nagle szlag jasny trafił wszystko w cztery dni. O nie Maciek. Tak to nie będzie. Tak się nie bawimy. Coś trzeba z tym zrobić…
CO WYMYŚLIŁEM?
W ramach MOVE YOUR ASS wyznaczyłem sobie nowe zadanie. Znów trzeba zagryźć zęby. Trzeba jak najszybciej znów zejść do 90 kg (pierwszy etap) a następnie muszę spiąć pośladki jeszcze mocniej i zrobić tak, żeby ważyć 80 kg. Przy moim wzroście krępego kurdupla taka waga będzie już bardzo fajna i nawet, kiedy sobie kilka dni wrzucę na luz, to te trzy/cztery kilogramy na plusie nie będą już tak stresujące. Trzeba będzie tylko pilnować wagi i wracać na 80 kg. Spoko luzik.
Tak, tylko jak szybko zejść szóstkę w dół? Moment. Przecież zajmuję się branżą MLM a tutaj działa wiele ciekawych, porządnych firm, które propagują zdrowy styl życia i w ramach trendu health & wellness mają w swoich ofertach produkty wspomagające oczyszczanie organizmu i odchudzanie. Podobno działają bez zbędnej szopki i napinki…
Cały artykuł znajduje się tutaj: Network Magazyn
Barvo Maciej. Jak ktoś chce podjąć wyzwanie z firma LR redukacji zapraszam