Sportowiec i biznesmen. Albo biznesmen i sportowiec? Trudno powiedzieć. Poznałem go na wycieczce w Gran Canaria zorganizowanej w związku z piątymi urodzinami firmy S’OUVRE Polska. Niesamowity gość. Niezwykle inteligentny, co pozwala mu wyrzucać na zawołanie z rękawa niesamowite historie i skecze. Błyskotliwy, przedsiębiorczy, charyzmatyczny i konsekwentny, dzięki czemu świetnie buduje biznes MLM i osiąga nietuzinkowe, zaskakujące wyniki sportowe. Czy to wszystko wystarczy na rekord świata?
Czy to wszystko wystarczy, aby w lipcu 2022 roku zrobił rekord świata i przepłynął Bałtyk ze Szwecji do Polski czyli 170 km w 60 godzin? Taki postawił sobie cel. Taki ma plan. I już ostro trenuje… Z wody praktycznie nie wychodzi. Mam wrażenie, że jeszcze trochę, a płuca zamienią się w skrzela i między palcami wyrośnie błona.
Ze Szwecji do Polski wpław przez Bałtyk. 170 km w 60 godzin o własnych siłach przez Morze Bałtyckie – taki cel sportowy wyznaczył sobie Bartłomiej Kubkowski – dyrektor krajowy z network marketingowej firmy S’OUVRE. Pomysł jest tak śmiały, że zareagowała nawet sama spółka – jako sponsor główny wspiera i wierzy w jego autorski projekt o nazwie ULTRA BALTIC SWIM. Foka ma szansę dokonać coś, czego nie zrobił do tej pory nikt inny na świecie… Nikt.
Foka zamierza zapisać się na kartach Księgi Rekordów Guinnessa jako fighter, który wygra morderczą walkę z żywiołem. 26-letni Bartłomiej Kubkowski pochodzi z Giżycka. Obecnie mieszka w Gdańsku – stąd ma bliżej nad morze, aby trenować do swojego życiowego rekordu. Skala wyzwania sprawiła, że ostatecznie podjął to wyzwanie. Od dziecka jest zafascynowany polskim morzem. Teraz, rok przed startem, postanowił obwieścić światu swoje plany. Mi tylko lekko o tym napomknął na Kanarach w tajemnicy, ale jego post w mediach społecznościowych polubiły i udostępniły już tysiące osób, które mu wiernie kibicują. Ja oczywiście trzymam kciuki bardzo mocno.
Wszystko co robi w życiu, musi być robione na 110%. Bez względu na to, czy chodzi o pracę, relacje z ludźmi, czy sport. Ciężka praca przebija jego talent. Fascynuje go to, że może być pierwszym człowiekiem na świecie, który o własnych siłach przepłynie dystans ze Szwecji do Polski. Wstaje rano i myśli tylko o tym, że już za kilka miesięcy stanie nad brzegiem morza i spojrzy przed siebie, wypatrując z utęsknieniem polskiego brzegu…
Termin starcia z morskimi falami wyznaczył na lipiec 2022 roku. Nie jest łatwo nadążyć za człowiekiem, który niebawem zamierza przepłynąć Bałtyk wpław. Bez snu, wspierany przez płynne posiłki, bez kontaktu z łodzią – w tak ekstremalnych warunkach chce zrealizować swój plan.
Każdy pokonany przeze mnie kilometr będzie nadzorował niezależny arbiter z biura Rekordów Guinnessa – zaznacza Bartek.
Wiem, że to zrobi, bo to naturalne środowisko Foki. Śmiałek od najmłodszych lat jest związany ze sztukami walki i pływaniem. Nie bez powodu znajomi mówią na niego „Foka”. – Teraz przyszedł czas, by spełnić swoje największe marzenie i zrobić coś, czego nie zrobił jeszcze nikt na świecie. Zrealizować cel, który od wielu lat kiełkował w mojej głowie – mówi Bartek Kubkowski.
No i ten szczytny cel. Skąd ja to znam? Bohater podczas całej przeprawy wspierać będzie małych wojowników z Fundacji Cancer FIGHTERS, którzy walczą z chorobą onkologiczną. Bartek od 2 lat jest wolontariuszem tej fundacji. – Mam świadomość, że mój wyścig potrwa tylko 60 godzin. Dzieci walczą o wiele dłużej. Trzymajcie za mnie kciuki. Trening będzie ciężki i absorbujący. To będzie najcięższe 12 miesięcy w moim życiu, ale wiem, że najlepsze. Czas to zrobić! – mówi z nadzieją w głosie. Foka powodzenia. Trzymam kciuki.
Jeszcze na koniec ciekawostka, bo jako, że od trzech lat sam interesuję się szeroko rozumianym zdrowym stylem życia, zapytałem Fokę o jego metodologię odżywiania podczas przygotowań. Oto co mi powiedział: – Mam kontrakt z firmą Burak Catering. Od nich dostaję 3 000 kcal. Jestem na diecie roślinnej. Nie jem mięsa od 3 lat. Średnio dziennie zjadam od 6 000 kcal w górę. Przy cięższych dniach treningowych oczywiście więcej. Ostatnio zjadłem 11 200 kcal, a w tym – ciekawostka – było dużo słodyczy. Na co dzień spożywam dużo warzyw, owoców, koktajle białkowe, shake proteinowy, baaaaardzo dużo płynów, głównie w postaci wody i napojów izotonicznych.
Bo to nasz chłopak. Pamiętajcie, że jest jeszcze grupa wychowanków Bartka, dla których on jest kimś zupełnie wyjątkowym. Są tacy, którzy dzięki Bartkowi dalej pływają i w najtrudniejszych z dotychczasowych momentów to właśnie Bartek dał im wiarę i siłę.