Patrząc na matkę naturę, nic nie jest tak piękne w swojej okazałości, jak właśnie ona. W miejskim natłoku i stresie, to właśnie powrót do korzeni jest najlepszym resetem dla ludzkiej duszy. Ale nie tylko, ona daje nam też energię, którą zatraciliśmy przez ucieczkę do miejskiej dżungli. Jak wyglądał powrót Macieja Maciejewskiego do swoich korzeni?
Z pewnością doświadczyliście sytuacji, w której druga osoba „sprowadziła Was do parteru”. Którą drogę wybraliście? Poddaliście się, czy zrealizowaliście swoje najskrytsze marzenia? Marzenia z dzieciństwa, które były tłamszone przez emocjonalny konflikt i niezdrowy tryb życia?
To jest właśnie opis sytuacji Macieja Maciejewskiego sprzed kilku lat. Jakie było jego marzenie? Nie tylko zrzucenie zbędnych (groźnych dla ludzkiego życia) kilogramów, ale przede wszystkim były to góry. To właśnie one dały mu spokój, ukojenie i wytchnienie od codziennych problemów.
Nawet nie wyobrażasz sobie, jaki czuję spokój będąc w górach. Mogę tak przechędożyć całe życie. Egzystując zgodnie z matką naturą. (Maciej Maciejewski, redaktor naczelny Network Magazynu).
Przede wszystkim nie lubi nudy, co jest paradoksalne, bo kilkugodzinna wędrówka po górach w ciszy właśnie taka jest. Dla niego było to coś zupełnie odwrotnego. W prywatnych rozmowach tłumaczył mi, że to rodzaj transu, a nawet przepływu. Szczęście i wewnętrzne spełnienie – to właśnie korzyści płynące z wędrowania po górach, jakie ten facet doświadczył na swojej skórze.
Jednak nie zaprzestał na samych górach – coraz częściej wybierał się na 4 godzinne trasy rowerowe zwłaszcza po lesie, a w sezonie całymi dniami zbierał grzyby. Mogłoby się wydawać, że każdy przeciętny Polak zbiera borowiki jesienią. Jednak rok temu w głowie Macieja narodziła się wizja, której nawet przeciętnemu człowiekowi nie przyśniłaby się w najpiękniejszym śnie.
Kochanie, jedziemy na Islandię. Nie uwierzysz jak tam jest pięknie. Będziemy całymi dniami wędrować z grupą przyjaciół i przewodnikiem. W dodatku… zobacz jakie piękne ptaki tam mieszkają. Niesamowite! (Maciej Maciejewski do swojej żony 18 miesięcy temu)
Po pierwsze – ptaki, o których mowa, to maskonury. Po drugie – jego żona zgodziła się. Tak właśnie zrodził się projekt ICELAND EXPEDITION 2021. Przez 10 dni zmagali się z niewyobrażalnie zmiennymi warunkami pogodowymi i trudnymi terenami. Jednak środowisko wartościowych przyjaciół przyczyniło się do zapamiętania tych chwil na zawsze. Po wędrówce wrócili do polskiej codzienności. Jednak Maćkowi ciągle czegoś brakowało. Podjął ostateczną decyzję.
Przez swoje zamiłowanie do islandzkiego krajobrazu, flory i fauny, kultury i ludzi (þetta reddast) przeprowadził się… Dzisiaj tam mieszka i każdego dnia budzi się z wdzięcznością do matki natury. Jest on idealnym przykładem na to, jak zmiana środowiska, w którym żyjemy, zmienia nasze postrzeganie świata.
Podróże kształcą i rozwijają, a Islandia jest wyspą szczęścia i źródłem piękna matki natury. Totalna Alchemia Przyrody jakby powiedział redaktor. Amen.
Szczegółowa fotorelacja w wyprawy marzeń Macieja Maciejewskiego znajduje się w tym miejscu: „Marzenia się nie spełniają. Marzenia się realizuje! Islandia – najpiękniejsza wyspa świata czyli piesza ekspedycja przez krainę lodu i ognia”. Polecam. Bartosz Nyga.